Niedawno, bo 7 marca b.r. Toyota na konferencji prasowej nakreśliła kierunki rozwoju samochodów napędzanych ogniwami wodorowymi. Odbiór tego typu zapowiedzi był różny, bo jak większość z nas zdaje sobie sprawę, technologia wodorowa nie należy do tanich i seryjna produkcja byłaby po prostu nieopłacalna. Wiąże się to też z tym, że infrastruktura pozwalająca na tankowanie wodoru jest znikoma.
Na wspomniany temat głos zabrał Kaushik Madhavan z Global Program Manager, podkreślając, że deklaracje Toyoty o produkcji tysięcy samochodów napędzanych wodorem w najbliższej przyszłości wzbudziła zainteresowanie wśród innych producentów samochodów. Co prawda, inni producenci aut, tacy jak Daimler czy Honda, prowadzą prace nad stosowanie ogniw paliwowych w seryjnej produkcji, ale deklarują oni o wiele mniejszą produkcję.
Trzeba jednak powiedzieć, że zwykle zapowiedzi Toyoty realizowane są przez Japończyków w 100%, o czym można było się przekonać przy projekcie Prius. Mamy więc podstawy twierdzić, że Toyota rzeczywiście jest zaangażowana w produkcję pierwszego pojazdu wykorzystującego ogniwa paliwowe w roku 2015.
Będzie to jednak bardzo trudne, bowiem twórcy będą musieli zmagać się z brakiem infrastruktury pozwalającej na komercyjne napełnianie aut wodorem. Na brak odpowiedniej bazy narzekali producenci, którzy jeszcze wcześniej starali się o podjecie działań w tym kierunku, m.in. BMW. Wśród głównych rynków zbytu na tego typu pojazdy wymienia się oczywiście Europę i Amerykę Północną.
Czy Toyota jako pierwszy producent pokona przeciwności i rozpocznie seryjną produkcję aut napędzanych ogniwami wodorowymi? Tego jednoznacznie stwierdzić nie można, jednak jeśli Toyota wykaże się taką samą konsekwencją jak w przypadku Priusa, projekt może zakończyć się sukcesem.
Kategorie: Artykuły
Tagi: toyota
Skomentowano